Rozdział 2


A/N:
W każdym razie to jest ostatni rozdział… w tym… stylu? Obie rzeczy brzmią nieco niedorzecznie, ponieważ zapewne nie macie pojęcia, co mam na myśli. Poza tym, to opowiadanie zawiera w sobie tylko pięć rozdziałów, więc… Z resztą, same wyciągnijcie wnioski.
Zapraszam na WHY i do czytania Torn (jeżeli ktoś jeszcze tego nie zrobił). Oczywiście proszę o opinie w komentarzach i pamiętajcie, że możecie pisać do mnie na moim twitterze.



Rozdział 2

Podwinął nogi pod siebie i ułożył się wygodniej na ławce. Jeszcze raz przeskanował cały tekst, szukając miejsca, w którym skończył czytanie.
- Samobójstwo, też mi coś.
Z hukiem zatrzasnął książkę, odłożył ją obok swojego uda i skupił wzrok na fontannie.
Nie był w stanie wytrzymać przebywania w mieszkaniu. Wszystko, co się w nim znajdowało, przywodziło na myśl Harry’ego. A uporczywe, dobiegające zewsząd dźwięki, stawały się coraz bardziej irytujące, stopniowo przybierając na sile.
Ale na ławce siedział już od kilku godzin. Przemarzł do tego stopnia, że chorobę miał już zagwarantowaną. Jednak obiecał sobie, że nie wróci, dopóki się nie rozpada. Tylko jaki był w tym sens, jeśli nawet nieczynna fontanna mu o nim przypominała? Nie był świadom nawet w jaki sposób, zwyczajnie tak właśnie się działo.
Zawiało. Zimne powietrze szczypało jego policzki, a wszystkie kończyny zdrętwiały z powodu przeszywającego mrozu. Ale obiecał sobie, że nie wróci, więc tego nie zrobi. Odchylił głowę i pozostał w takiej pozycji przez dłuższy czas. W końcu śmiechy dzieci zostały zastąpione szumem poruszających się na wietrze gałęzi, a chmury nad Londynem zgęstniały.
Nie, żeby Louis był w stanie to zauważyć. Do świadomości przywrócił go w końcu kontakt czegoś zimnego z jego policzkiem. Otworzył oczy i kilkukrotnie zamrugał, przyzwyczajając wzrok do światła. Zauważył nad sobą całe mnóstwo białych płatków, lekko unoszących się na wietrze.

Śnieg.
Początek grudnia.
Dwa i pół miesiąca.

- Lou, spójrz, śnieg!
- Harry, jest grudzień, nie ma w tym niczego nadzwyczajnego.
- Jak to nie ma?! Za niedługo twoje urodziny, Loulou!
- Harry, mówiłem ci już…
- Chodźmy ulepić bałwana!
- Słuchasz mnie w ogóle?! Czasami naprawdę zachowujesz się jak dziecko!
- Pójdziemy…?
- Przecież wiesz, że nie potrafię ci odmówić.

-

Zrzucił z siebie przemoczone ubrania i wszedł do wanny wypełnionej gorącą wodą. Obraz stopniowo zamazywał mu się przed oczami. Był wykończony psychicznie i fizycznie, potrzebował snu i posiłku. Ostatnim razem jadł dzień wcześniej, rano, ale nie był w stanie teraz niczego przełknąć. I tak by wszystko zwrócił.
Może się nad sobą użalał.
A może to tęsknota obejmowała nad nim kontrolę.

Dwa długie, trzy krótkie.

- Cii, Harry, ja się tobą zaopiekuję.

Stukanie.

-

Nie spał już od kilkudziesięciu godzin. Czuł wszystko ze wzmocnioną siłą, szczególnie dające o sobie jasno znać objawy kilkugodzinnego przebywania w bezruchu na mrozie. Skronie mu pulsowały, w głowie szumiało, gardło było spuchnięte, nos zatkany, a całe ciało rozpalone, choć czuł, jak oblewają go zimne poty. Niedobrze.
Po raz kolejny nadchodziła chwila, w której łaknął snu bardziej, niż czegokolwiek innego. Poza powrotem Harry’ego. Oddałby wszystko, by znów mieć przy sobie chłopaka.

Dwa długie, trzy krótkie.

­- Louis, masz gorączkę – stwierdził przejętym głosem Harry, przykładając rękę do czoła przyjaciela i po chwili przenosząc ją na jego rozpalony policzek.
- To nic takiego, lekkie przeziębienie – zapewnił Louis, po chwili wszystko niszcząc, nie mogąc powstrzymać nagłego napadu duszącego kaszlu.
- Widzę. W tej chwili idziesz leżeć, a ja poszukam leków i zrobię ci herbatę.
- Ale…
- Louisie Williamie Tomlinsonie, marsz do łóżka.

Racja, Harry był dziecinny, ale gdy przychodziło co do czego, potrafił stać się bardzo rozważny i opiekuńczy.
Na pewno nie zrobił niczego głupiego. Jest już dorosły i ma prawo robić, co mu się żywnie podoba. Chciał odejść? Odszedł. Nic nie trwa wiecznie i Louis doskonale zdawał sobie sprawę z tego faktu. Harry go zostawił. Dobrze. Jeżeli tego właśnie chciał? Jeżeli teraz jest szczęśliwszy?
Louis pragnął móc w to uwierzyć.
Wystarczyłaby mu wiedza, że Harry ma się dobrze. Że nie tęskni i nie cierpi tak, jak Louis.

Tymczasem szum wiatru za oknem stawał się wyjątkowo irytujący.

- Jesteś najlepszym, co przytrafiło mi się w życiu.
- A ty jesteś niesamowity. Cieszę się, że cię mam.

Dwa długie, trzy krótkie.
- Wydaje ci się.

Powoli uchylił drzwi i wśliznął się do pomieszczenia. Na chwilę zamknął oczy i odetchnął. Podszedł do łóżka i ułożył na nim, po chwili nakrywając się kocem. Żałował, że katar nie pozwala mu teraz na zaciągnięcie się słodkim, znajomym zapachem. Choć może to i dobrze. Obejdzie się bez wylewania kolejnego potoku łez.
Wtulił nos w poduszkę i niemal od razu odpłynął.

Skrzypnięcie drzwi.

- Dobranoc, Lou.

Cienie zaczęły przybierać jakiś kształt. Obraz formował się, zamazywał, wyostrzał i rozpływał. W końcu przed jego oczami pojawiła się twarz Harry’ego. Chłopak wpatrywał się w niego, a jego wargi uformowały się w szczery, jednostronny uśmiech. Lewy kącik jego ust uniósł się nieco wyżej, a ponad nim, w policzku, pojawił się znajomy, uroczy dołeczek. W zielonych oczach tańczyły iskierki szczęścia.
W końcu wargi chłopaka powoli się rozwarły.
- Wrócę – wyszeptał. – Tylko na mnie czekaj, Lou.

Dwa długie, trzy krótkie.
Stukanie.

-

Był wypoczęty, tak, jak ostatnio w ogóle mu się to nie zdarzało. Przespał kilkanaście godzin, ale pamiętał tylko jeden sen.
I nie zważając na fakt, jak niedorzeczne mogłoby się to wydawać – postanowił czekać.
I nie tracić nadziei.

­- Wrócę.

Siedemdziesiąt siedem dni.

10 komentarzy:

  1. Rozdział tajemniczy... No i znowu te stukanie (Teraz sie przyczepiam, o! :D).
    Niezbyt ogarniam, co dzieję się w tym opowiadaniu, ale mam nadzieję, że szybko to zrozumiem.
    Cudownyyy *.* <3

    @Real_Mrs_Paynex x

    P.S.
    PIerwszy komentarz, bitches! x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stukanie to zegar czyli czas odmierzający kiedy Hazza opuścił Lou ;)

      Usuń
  2. Dzisiaj nie dodam pierwszego komentarza, zostawiam go Ronnie (haha kocham Cię żono ♥, masz :D) x
    Rozdział jak zawsze mi się podoba. Jest cholernie tajemniczy, ale uwielbiam takie. Nadal nie wiem, co oznacza stukanie.
    Pukanie do drzwi? Kołatka? Ktoś uderza obcasami o podłogę? #imfao :o
    Nie wiem, naprawdę, dręczy i męczy mnie to, ale... poczekam <3

    @MargaaStyles x

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja dalej nie ogarniam o co chodzi w tym opowiadaniu. Stukanie..
    Ciekawe jaki w takim razie będzie rozdział 3 skoro ma być już inny. Jak zawsze rozdział bardzo mi się podoba i czekam na kolejny ;)
    Ps. Wybacz, za mój beznadziejnie krótki komentarz, ale po całym dniu nie mam siły na nic więcej ;/

    shouldletyougo.blogspot.com
    no-cases.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział przeczytałam już wczoraj, ale dopiero teraz mogę skomentować.
    Wiesz, że cię kocham, nie? ;D Mogłabym bez wahania poślubić twój piękny styl pisania, bo go uwielbiam! Niby rozdziały coś przekazują, o czymś opowiadają, ale ty potrafisz powiedzieć wiele, nic nie ujawniając. I właśnie za to stworze ci jakiś fanklub na fejsbuuuku,haha ^^

    Czyli kolejna historia o utracie ukochanego.... Hmm.
    A te dwa długie, trzy krótkie? Pogłówkowałam i jedyne, do czego doszłam, to to,że może to znaczyć dwa długie, głębokie oddechy, potem trzy płytkie,a potem stukanie martwego,powieszonego ciała o ścianę, czy coś. Boże, jestem psychiczna, że zawsze mam takie myśli =='
    Ale okej. Z jednej strony nie mogę się doczekać ostatniego rozdziału, by poznać, o co chodzi z tymi cholernymi tekstami xD Ale jednak nie chcę żegnać się z tą historią, bo zbyt pięknie piszesz :C
    Obiecaj mi, że kolejna historia będzie mieć przynajmniej 15 rozdziałów ;P

    Ty masz tylko 5 rozdziałów książki ,a ja będę mieć jakieś 5 razy więcej. Super, nie?

    P.S. Nigdy nie śmiej wątpić w to, że nie będę czytać niczego, co pochodzi spod twojej ręki! Kobito, ja będę zawsze twoją fanką i normalnie będę czytać wszystko, co twoje! Inaczej umrę z tęsknoty, o!
    Dobra, idę. Zmęczona jestem po szkole.
    Nie czekam na nn. Ja już do ciebie biegnę, żebyś już dodała 3 rozdział, bo jestem Vipem i ja czeka nie mogę, muawhaha! Pisz, już,a nie się obijasz i czytasz komentarze takiej głupiej Midori xD
    Bai ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Cię, deeejv. Kocham Cię za Torn, kocham Cię za HWY. Jesteś tak niesamowicie niesamowita, że w piersi zapiera mi dech. Co jest powodem, dla którego Harry odszedł? Lou nie ma się za dobrze, będąc samemu. Jednak, gdybym sama miała taki sen, też bym pewnie wierzyła. To dziwne, ale część rozumiem. Chyba dobrze, nonie? Wiem, komentarz jest totalnie krótki i w ogóle, ale nie umiem już pisać tak ładnie jak kiedyś.


    tak wo góle to zmieniłam nick. Kiedyś byłam CookieChum.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gubię się trochę w tym opowiadaniu, ale to przecież dopiero drugi rozdział, więc wszystko przede mną - kiedyś może zrozumiem. Lubię, kiedy w akcji przeplata się teraźniejszość z przeszłością, bo zazwyczaj takie teksty są przepełnione emocjami, co uwielbiam. Tak samo jest u Ciebie:D
    Mam wrażenie, że Harry był takim dużym dzieckiem - pomimo pełnoletności, zachowywał się jak słodki chłopczyk i wykorzystywał uległości Louisa, który pozwalał przyjacielowi robić to, czego tylko sobie tamten zapragnął, a jednocześnie Harry potrafił stać się odpowiedzialną osobą i zaopiekować się chorym Tomlinsonem. Ciekawa postać, a przynajmniej tak mi się wydaje;)
    Nadal intrygujesz mnie tym stukaniem i tym czymś długim, ale zapewne nie tylko ja o tym wspominam (podejrzewam, że we wcześniejszych komentarzach dziewczyny już o tym pisałam, ale muszę się przyznać, że nawet nie chce mi się ich przeczytać oO W dodatku właśnie oglądam Bestival na żywo i śpiewa Emeli, co tylko pogorszy jakość tego komentarza *_*), więc nie będę się znowu nad tym rozwodzić. Jak pisałam poprzednio - trzeba poczekać, aż nam to wyjaśnisz;)
    I w ogóle te zdania pisane kursywą... Lubię takie słodkie rozmowy, lubię je nawet bardzo-bardzo :) To uczucie pomiędzy Louisem i Harrym kojarzy mi się z wielkimi lizakami, małymi kotkami i płatkami śniegu (omg), dlatego nie rozumiem, czemu Harry zniknął ;( I z tym trzeba poczekać na kolejne rozdziały, ale ja chciałbym już wiedzieć;D

    Jestem ciekawa, jak zmieni się styl tego opowiadania, o którym wspominałaś we wstępie. Nie wiem co prawda, czy się cieszyć, czy nie, ponieważ bardzo mi przypadły do gustu te dwa pierwsze, ale znając Ciebie będzie równie dobrze;3 Nie pozostaje mi więc nic innego jak zaczekać na trójeczkę:>

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem tylko tyle że to opowiadanie jest genialne tak jak wszystkie które czytałam u ciebie , tłumaczenia również.
    Zastanawia mnie o co chodzi z tym stukanie. No cóż mam nadzieję że wszystkiego dowiem się wkrótce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja dalej nie jestem w stanie tego zrozumiec, jak ty to robisz, że za każdym razem, kiedy czytam twoje opowiadanie, nie ważne jakie, to mnie zatyka i nie potrafię skomentowac tego, jak wielkie wrażenie wywarł na mnie przeczytany rozdział?
    A teraz jeszcze bardziej mnie zatkało. Bo ogólnie rzecz ujmując wielu rzeczy W TYM opowiadaniu nie rozumiem, wszystko jest tak cholernie tajemnicze. Efekt zamierzony, prawda? Chyba, że ja jestem taka ciemna i wszyscy inni rozumieją a ja nie? Dobra, nie ważne. Ważne jest to, że ta historia jest wyjątkowa i nie mogę przebolec faktu, że jeszcze zostały 3 rozdziały i koniec ;c
    I też nie rozumiem, że to ostatni rozdział "w tym stylu"? I teraz cholernie mnie ciekawi, jaki będzie kolejny, co mnie zaskoczy? Nie mam pojęcia czego się spodziewac, ale możesz byc pewna, że cokolwiek napiszesz, mi się spodoba <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wooo jakie to tajemnicze KOCHAM TOOO <33 xxx
    Czekam na nn xd

    OdpowiedzUsuń